Wystawa prac najsłynniejszego polskiego malarza marynisty Mariana Mokwy
Wydaje się, że pamięć o Marianie Mokwie nieco przygasła po jego śmierci w 1987 r. Próbę przywrócenia tej postaci do zbiorowej pamięci podjął na szczęście historyk sztuki dr Romuald Bławat. Jego dziełem jest biografia artysty zatytułowana "Stolem z morza i Kaszub".
- W tym tytule zawierają się dwa najważniejsze motywy obecne w życiu i twórczości Mokwy - wyjaśnia Romuald Bławat. - Z jednej strony jest przypomnienie marynistycznych fascynacji, z drugiej przywołanie postaci Stolema, który w kaszubskich legendach oznacza siłacza - olbrzyma.
- W tym tytule zawierają się dwa najważniejsze motywy obecne w życiu i twórczości Mokwy - wyjaśnia Romuald Bławat. - Z jednej strony jest przypomnienie marynistycznych fascynacji, z drugiej przywołanie postaci Stolema, który w kaszubskich legendach oznacza siłacza - olbrzyma.
Można powiedzieć, że wszystko do czego doszedł, zawdzięczał talentowi, pracowitości, a także szczęściu. Urodził się w Malarach pod Kościerzyną, gdzie jego rodzice prowadzili spore gospodarstwo.W okresie międzywojennym Mokwa zaznaczył się w życiu artystycznym Pomorza. Działał w Towarzystwie Przyjaciół Nauki i Sztuki, utworzonym przez Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku, natomiast w Gdyni stworzył Galerię Morską. W mieście tym wydawał też pismo artystyczne "Fale".
Szacuje się, że w ciągu życia wykonał 7-8 tysięcy prac. Niektórzy mówią nawet, że było ich 9 tysięcy.
Na początku br. Gdańskie Towarzystwo Przyjaciół Sztuki postanowiło przypomnieć dorobek Mariana Mokwy, organizując wystawę prac, które znajdują się w zbiorach syna artysty - Edwina. To 40 dzieł pochodzących niemal ze wszystkich okresów twórczości. Obok reminiscencji z pobytu na Bliskim Wschodzie, są obrazy przedstawiające okropności pierwszej wojny światowej, ostrzał Westerplatte w 1939 r. oraz pejzaże i motywy morskie. Ponadto, można podziwiać mało znane portrety rodzinne.
Na początku br. Gdańskie Towarzystwo Przyjaciół Sztuki postanowiło przypomnieć dorobek Mariana Mokwy, organizując wystawę prac, które znajdują się w zbiorach syna artysty - Edwina. To 40 dzieł pochodzących niemal ze wszystkich okresów twórczości. Obok reminiscencji z pobytu na Bliskim Wschodzie, są obrazy przedstawiające okropności pierwszej wojny światowej, ostrzał Westerplatte w 1939 r. oraz pejzaże i motywy morskie. Ponadto, można podziwiać mało znane portrety rodzinne.
Dla mnie jest to artysta tym bardziej bliski, gdyż malował Kaszuby, a ja jestem z Kaszub oraz Kaszubką "z krwi i kości". Pisałam o nim w swojej pracy licencjackiej - gdyż to najwybitniejszy malarz, którego znają wszyscy na Pomorzu - a przynajmniej ci którzy interesują się sztuka i Kaszubami. Bardzo mi sie podobaja jego obrazy, niektóre są tak jakby niedokończone-widać czesto na nich kreski ołówka, a za razem rezultat tego jest taki,że pokazuje orginalność w jego obrazach.
Na Pomorzu mówiono o nim,ze to artysta " wtopiony" w morze i związany z kaszubską ziemia. W jego obrazac widac,że uwielbiał przyrodę, gdyż to głównie ona była tematem jego obrazów.
Wystawę można oglądać w siedzibie GTPS w Gdańsku (ul. Chlebnicka 2), do 1 lutego w godz. 10-18. Wstęp wolny!